Maksyma Lenina, kiedy mówił że żyjemy w epoce wojny i rewolucji – do czego Trocki dodał również, kontrrewolucji – została potwierdzona przez historię ostatnich trzech dekad. Niewielu okresów w historii było przepełnionych tak wielkimi wstrząsami i starciami między narodami i klasami i tak kalejdoskopicznymi zmianami i manipulacjami reżimów politycznych gdzie kapitał finansowy utrzymuje swoją władzę nad ludami. W efekcie, podwojona została konieczność aby ci, którzy utrzymują się przy naukach marksizmu, którzy sami mogą dochodzić do teoretycznych analiz wydarzeń, aby utrzymali staranność i ostrożnie sprawdzali zachodzące zmiany, aby mogli oni poprawnie zorientować awangardę i poprowadzić masy.
[Source]
Krytykując nieurodzajne koncepcje stalinizmu, który zidentyfikował wszystkie reżimy jako faszystowskie podczas “trzeciego okresu”, Trocki znakomicie scharakteryzował esencję epoki jako epoki zmian i fluktuacji, podczas której uogólnienia stają się niewystarczające. Każdy etap musi zostać konkretnie zbadany przez awangardę, która będzie w stanie zrozumieć i interpretować wydarzenia i wyciągnąć z nich prawidłowe, praktyczne wnioski do działania. Trocki pisał:
“Ogromna jest waga poprawnej orientacji teoretycznej, która jest najbardziej uderzająco manifestowana podczas okresów przenikliwych konfliktów społecznych, rychłych zmian politycznych, gwałtownych zmian w sytuacji. Podczas takich okresów, polityczne koncepcje i generalizacje są tym częściej używane i wymagają one albo kompletnej wymiany (co jest łatwiejsze) lub ich konkretyzacji, precyzji i częściowej rektyfikacji (co jest trudniejsze). W tego typu okresach dochodzi do wszelkiego typu przejściowych, tymczasowych sytuacji i kombinacji, jako kwestia konieczności, które naruszają dotychczasowe wzorce i wymagają podwójnej uwagi teoretycznej. Innymi słowy, podczas okresów spokojnych i “organicznych” (takich jak przed wojną), nadal można żyć z zasobu kilku gotowych abstrakcji, w naszej epoce każdy nowy zwrot wydarzeń siłowo przywraca najważniejsze prawo dialektyki: prawda jest zawsze konkretna.” (Bonapartyzm i Faszyzm, Lipiec 1934)
Pośród kadr IV Międzynarodówki, nadal są towarzysze którzy nie zrozumieli tej lekcji wystarczająco dostatecznie. Nadal polegają oni na “zasobie gotowych abstrakcji” zamiast konkretyzowania i częściowo rektyfikowania poprzednich generalizacji. Doskonalym przykladem tego służy nam artykuł Pierre’a Franka.
Frank usiłuje zrównać wszystkie reżimy Europy zachodniej z bonapartyzmem. Jego uogólnienia idą nawet o krok dalej: Uważa on, że we Francji miały miejsce reżimy bonapartowskie od roku 1934; że niemożliwa jest obecność reżimów innych niż bonapartowskie lub faszystowskie dopóki do władzy w Europie nie dojdzie proletariat. Wszystko to w imię “płynności analizy politycznej ostatniej dekady historii Francji”! Samozadowalacze tego typu zmniejszają teorię do bezkształtnych abstrakcji i kryją się w nich nieuniknione i epizodyczne błędy, które przekształcają się w tendencje. W IV Międzynarodówce nie ma na to miejsca.
Towarzysz Frank niewybrednie miesza burżuazyjną demokrację z bonapartyzmem, nie wyjaśniając konkretnych atutów ani jednego ani drugiego. Nieustannie mówi on o “bonapartyzmie” i “elementach bonapartyzmu”, przeciwstawia on wolności demokratyczne z “reżimem, który można poprawnie określić jako demokratyczny”. Czytelnik bezskutecznie może jednak szukać definicji jego idealnego “reżimu demokratycznego” wyróżniającego się od realnej burżuazyjnej demokracji. Zaprzecza on istnienia reżimów demokratycznych w dzisiejszej Europie, gdyż “na nie dosłownie nie ma miejsca”.
Baza ekonomiczna i polityczna nadbudowa
W tym miejscu powtórzymy kilka elementarnych idei marksizmu aby dojść do koniecznej klarowności i zrozumienia płynności procesów i zmian które mają miejsce w europejskich reżimach dnia dzisiejszego – przynajmniej w Europie zachodniej. Wschodnia część, gdzie dominuje bezpośrednio biurokracja stalinowska, rozwija się w innym kierunku i w innych warunkach.
Charakter polityczny reżimu (bonapartowski, faszystowski, demokratyczny) jest najsampierw zdefiniowany przez relacje międzyklasowe w danym kraju, które różnią się w różnych etapach. Jego fundamentalna natura jest zdefiniowana, w ostatniej analizie, przez jego tryb produkcji i relacji własnościowych, przez jego charakter klasowy. Tak więc reżimy Hitlera, Roosevelta, Attlee, Mussoliniego, Franco, Gouina, Perona, Salazara, de Valery i Czang Kaj-Szeka są bez wyjątków rządami klasy kapitalistycznej, gdyż opierają one swoją ekonomię na bazie kapitalistycznej eksploatacji. Jednakże, charakter klasowy tych reżimów nie wyczerpuje kwestii problemu. Należy sklasyfikować instrument – który w każdym przypadku różni się – przez który burżuazja zapewnia swoją dominację i władzę. Charakter tej władzy jest zdecydowany nie tylko przez subiektywne chęci i potrzeby kapitalistów, które pozostają tylko jednym czynnikiem w procesie, lecz dokładnie przez obiektywne-subiektywne wzajemne relacje pomiędzy klasami na danym etapie, które z kolei były poprzedzone przez historię i rozwój walki klas danego kraju.
Wulgaryzowaniem marksizmu jest – wulgarny materializm najgorszego typu – implikowanie, że nadbudowa społeczeństwa jest natychmiastowo zdefiniowana przez rozwój gospodarki.
Zaniknięcie bazy ekonomicznej na której bazuje się “demokracja” imperialistów nie prowadzi do natychmiastowego zaniknięcia demokracji burżuazyjnej. Przygotowuje ono jedynie krach w dalszym terminie. Właściwie mówiąc, rozwój kapitalizmu w imperializm na początku tego wieku położył grunt pod uczynienie demokracji burżuazyjnej przeżytkiem. Mimo to widzimy, że burżuazyjna demokracja zachowała się, podczas gdy jej baza ekonomiczna zanikła.
To, że kapitalizm przeżył już swoją historyczną rolę zostało potwierdzone już podczas I Wojny Światowej. Ale samo to nie było w stanie i nie mogło samo w sobie, doprowadzić do obalenia systemu kapitalistycznego. I Wojna Światowa doprowadziła do zaistnienia korzystnych warunków do obalenia burżuazji na całym świecie. Proletariat nie był jednak w stanie dokonać swojej historycznej misji z winy organizacji które on sam stworzył. Socjaldemokracja zdradziła rewolucję i uratowała system kapitalistyczny przed jego własną zgubą. W epoce rewolucyjnej, która miała miejsce po I Wojnie Światowej, burżuazja została zmuszona do polegania na poparciu socjaldemokracji, jako jedynym pilarze który podtrzymywał jej władzę. Tam, gdzie burżuazja polegała na reżimach opierających się na socjaldemokracji, jednocząc ze sobą represje przeciwko rewolucyjnym robotnikom z reformami i pół-reformami, te reżimy mogły być zdefiniowane tylko jako reżimy “burżuazyjnej demokracji”. W ten sposób Lenin i Trocki scharakteryzowali kontrrewolucyjny reżim Niemiec w 1918 roku, który był zorganizowany przez socjaldemokrację jako reżim burżuazyjnej demokracji.
Jest to proste jak abecadło, że wolności demokratyczne zostały uzyskane podczas walki przeciwko burżuazji w ostatnim wieku; prawo do głosu musiało być wywalczone i wyrwane z burżuazji w okresie wzrostu kapitalizmu, podczas okresu kwitnienia burżuazyjnej demokracji. Nawet w jej najlepszych dniach, nie było nigdy sielankowego państwa demokratycznego bez represji policyjnych i brutalności.
Nawet na tym etapie, kiedy kapitalizm nadal był w okresie wzrostu gospodarczego, dochodziło nie tylko do reżimów demokratycznych, ale również bonapartystycznych. W ojczyźnie bonapartyzmu, zarówno Ludwik Napoleon jak i sam Bonaparte doszli do władzy w okresie istotnego wzrostu, który w jednym przypadku trwał nawet dwie dekady. Według koncepcji towarzysza Franka, nie było wtedy bazy dla bonapartyzmu; prawo istnieć miała tylko demokracja burżuazyjna. Widzimy jednak, że problem ten nie jest taki prosty.
Po rządach Ludwika Napoleona, demokracja burżuazyjna (z jedną lub dwoma groźbami dyktatury – Boulangeryzmu) przetrwała we Francji wieki. Według tajemnych koncepcji Franka, po bonapartyzmie – co oznacza, że baza ekonomiczna dla demokracji już nie istnieje – nie ma już możliwości burżuazyjnej demokracji, tylko… niekończącego się bonapartyzmu.
Jeśli istnieje chociaż szczypta sensu w jego przypadku, gdzie baza ekonomiczna dla reform już nie istnieje, dowodzi to tylko, że do bonapartyzmu nie dochodzi się automatycznie i konsekwentnie, tylko że reżim demokratyczny w tych warunkach będzie miał niezwykle niestabilny charakter, pogrążony we wstrząsach i kryzysach, co z kolei doprowadzi do pójścia drogą albo do rewolucyjnej dyktatury proletariatu, albo otwartej dyktatury kapitału poprzez bonapartyzm lub faszyzm.
Towarzysz Frank wspomina, że istnienie wolności demokratycznych nie oznacza stworzenia reżimu demokratycznego. Dogłębna obserwacja! A więc co dalej? Istnienie środków bonapartowskich nie oznacza istnienia reżimu bonapartowskiego, towarzyszu Frank! Argument ten jest tak głęboki jak ten o “biurokratycznym kolektywizmie”, według którego jeśli mieliśmy do czynienia z interwencjonizmem w Niemczech za Hitlera, we Francji za Bluma, w USA za Roosevelta i w Rosji za Stalina… wywnioskowano, że wszystkie te reżimy są takie same. Rzecz nie leży więc w punktach spójnych – wszystkie społeczeństwa dzielą ze sobą pewne podobieństwa – tylko w decydujących cechach, na podstawie których można określać definicje reżimów.
Kontrrewolucja w formie demokratycznej
Brytyjska Rewolucyjna Partia Komunistyczna (RCP) charakteryzowała reżimy w zachodniej Europie (Francja, Belgia, Holandia, Włochy) jako reżimy kontrrewolucji w formie demokratycznej. Towarzysz Pierre Frank twierdzi, że analiza “demokratycznej kontrrewolucji” jest “pozbawiona wszelkiej substancji”. Miałby w takim razie kłopoty z wytłumaczeniem tego czym była Republika Weimarska w Niemczech. Zostałby zepchnięty w argumentowanie, że to co miało miejsce w Niemczech w 1918 roku nie było rewolucją proletariacką, która została zdradzona przez “kontrrewolucję w formie demokratycznej” (poprzez niedemokratyczne i krwawe stłumienie powstania w styczniu 1919 roku), ale była rewolucją demokratyczną, która obaliła cesarza i zastąpiła jego reżim czystą burżuazyjną demokracją! Fakt, że ten reżim został wprowadzony poprzez stan wojenny i spisek liderów socjaldemokracji ze sztabem generalnym Reichswehry, z junkrami i burżuazją, całkowicie potwierdził konkluzję Lenina i Trockiego, że miejsce miała kontrrewolucja w formie demokratycznej, gdzie burżuazja używała socjaldemokratów jako swoich agentów.
Zawczasu Trocki przewidział i przygotował się teoretycznie na podobną sytuacje w przypadku upadku faszyzmu we Włoszech, kiedy napisał w liście do włoskich towarzyszy w 1930 roku:
“Następnie dochodzi kwestia okresu “przejściowego” we Włoszech. Na samym początku konieczna jest klarowna odpowiedź na pytanie: przejście z czego i w co? Okres przejściowy z burżuazyjnej (lub “ludowej”) rewolucji do proletariackiej rewolucji jest jedną kwestią. Okres przejściowy z faszystowskiej dyktatury do dyktatury proletariatu jest inną. Patrząc na pierwszą opcję, kwestia rewolucji burżuazyjnej jest przedstawiona na początku, a w niej następnie rola proletariatu. Dopiero potem może być przedstawiona kwestia okresu przejściowego w kierunku rewolucji proletariackiej. Patrząc z kolei na drugą opcję, przedstawia się kwestia walki, niepokoju, zakłóceń w sytuacji, ostrych zwrotów, zawierające w swojej całości różne etapy rewolucji proletariackiej. Te etapy mogą być liczne. Ale w żadnym wypadku nie mogą zawierać w sobie burżuazyjnej rewolucji lub jej tajemniczej hybrydy: rewolucji “ludowej”.
“Czy to oznacza, że Włochy nie są w stanie w następnym okresie przemienić się z powrotem w państwo parlamentarne lub “burżuazyjną republikę”? Zakładam, myślę że w pewnej zgodzie z Tobą – że ta możliwość nie jest wykluczona. Nie będzie to jednak wtedy owocem burżuazyjnej rewolucji, lecz aborcją niewystarczająco rozwiniętej i przedwczesnej rewolucji proletariackiej. W wypadku dogłębnego kryzysu rewolucyjnego i masowych walk w trakcie których awangarda proletariatu nie znajdzie się w pozycji, w której może przejąć władzę, wtedy burżuazja może zorganizować swoją władzę na bazie “demokratycznej”.
Czy może być powiedziane, w takim układzie, że obecna republika niemiecka konstytuuje zdobycze burżuazyjnej rewolucji? Takie stwierdzenie byłoby niedorzeczne. W Niemczech, w latach 1918-1919, miała miejsce rewolucja proletariacka, która pozbawiona przewodnictwa została oszukana, zdradzona i zniszczona. Jednakże, burżuazyjna kontrrewolucja musiała się zaadaptować do warunków, które zostały stworzone przez upadek rewolucji proletariackiej i stworzyć republikę w formie “demokratycznej” i parlamentarnej. Czy taka sama – lub mniej wiecej taka sama – sytuacja może być wykluczona we Włoszech? Nie, nie może być wykluczona. Intronizacja faszyzmu była rezultatem niedokończonej rewolucji proletariackiej 1920 roku. Tylko i wyłącznie nowa proletariacka rewolucja może obalić faszyzm. Jeśli nie doszłoby jednak do jej całkowitego triumfu (ze względu na słabość Partii Komunistycznej, przekręty i manewry socjaldemokratów, wolnomularzy i katolików), tego typu stan “przejściowy”, do którego zostałaby zmuszona przejść burżuazyjna kontrrewolucja, która zostałaby zmuszona do ustanowienia się w ruinach jej władzy w formie faszystowskiej, nie mogłaby być niczym innym niż państwem demokracji parlamentarnej”. (Problemy włoskiej rewolucji, 14 maj 1930 roku)
Wydarzenia we Włoszech potwierdziły wyjątkową dalekowzroczność Trockiego. Burżuazja została zmuszona do porzucenia króla, a stalinowscy-socjalistyczni zdrajcy przekierowali rozwijająca się rewolucję proletariacką w kanały “demokratycznego państwa parlamentarnego”. Oczywiście nie oznacza to w żadnym wypadku stabilności i stanie się ofiarą kryzysów i wstrząsów, wielkich ruchów ze strony proletariatu i kontr-ruchów ze strony monarchistów i faszystów. Czy Frank teraz zaprzeczy poprawności koncepcji Trockiego i stwierdzi, że po upadku Mussoliniego doszło do bonapartyzmu?
Niezrozumiałe jest że Frank, w jego argumentacji, odnosi się do tego samego artykułu, w którym Trocki proponuje dokładnie odwrotny punkt widzenia. “Co po faszyzmie?” pyta Staruszek (z ang. “Old Man”, tak potocznie odnosili się do Trockiego jego zwolennicy – tłum.) i odpowiadając na to twierdzi, że jako środek zapobiegawczy przeciwko rewolucji podczas walki masowego ruchu, burżuazja ucieka się do ustanowienia demokratycznej republiki burżuazyjnej. Zauważmy też, że możliwość natychmiastowego ustanowienia bonapartyzmu (podobno dlatego, że burżuazyjna demokracja nie ma bazy ekonomicznej), nie była nawet rozważana przez Trockiego.
W tej chwili można zauważyć co tak naprawdę jest “pozbawione substancji”, tj. mechaniczna koncepcja, że kontrrewolucja może manifestować się tylko w formie faszyzmu lub bonapartyzmu, tj. dyktatur wojskowo-policyjnych.
Doświadczenie historyczne pokazuje, a wydarzenia rozwijające się obecnie w Europie potwierdzają bezspornie, że metody burżuazji w jej walce przeciwko rewolucji proletariackiej różnią się i nie są zdeterminowane a priori. Burżuazja jest gotowa do użycia różnych metod, oparcia się na różnych warstwach, zależnie od równowagi sił klasowych, w celu umocnienia lub ponownego ustanowienia swojej władzy.
To, czy mogą manewrować za pomocą stalinistów, lub manipulować ich agentury socjaldemokratyczne, bonapartowskie lub faszystowskie, lub jak czasami bywa, używać wszystkich sił naraz, nie zależy od subiektywnych intencji klasy rządzącej, tego lub tamtego poszukiwacza przygód, lecz na obiektywnych warunkach i wzajemnych relacjach pomiędzy wszystkimi klasami danego narodu – burżuazji, drobnomieszczaństwa i proletariatu, w danym okresie. Powtarzać mechanicznie konkluzje, że obecność kapitału finansowego jest niekompatybilna z burżuazyjną demokracją w okresie współczesnym (w czym jest bez wątpienia szczypta prawdy) i że w takim razie każdy reżim jest reżimem bonapartowskim, jest substytucją abstrakcyjnych kategorii sformułowanych na bazie częściowego lub niewystarczającego doświadczenia historycznego, lub wąskiej i niekompletnej obserwacji całego procesu, w miejsce dialektycznej analizy wydarzeń.
Aby zrozumieć naturę współczesnych reżimów w Europie zachodniej, musimy zrozumieć kontekst w którym one ewoluowały. Masowy ruch rewolucyjny, który miał miejsce po I Wojnie Światowej został sparaliżowany i zdradzony przez socjaldemokratów, którzy samodzielnie byli w stanie uratować kapitalizm przed jego zniszczeniem, pod sztandarem burżuazyjnej demokracji. Burżuazja, aby przeżyć, została zmuszona do oparcia się na jej agenturze w socjaldemokracji.
Porażka w przejęciu władzy przez proletariat doprowadzić może tylko i wyłącznie do dalszej degeneracji i zgnilizny kapitalizmu. Drobnomieszczaństwo, w swojej ruinie, która nie posiada przed sobą jasnego kierownictwa ze strony masowych organizacji proletariatu, doprowadzone zostaje do roli narzędzia faszystowskiej reakcji. Uwięziona w nieznośnym kryzysie jej systemu, w jednym kraju po drugim, po wielu przemianach, burżuazja zwróciła się w stronę otwartej i nieokiełznanej dyktatury.
Po fali rewolucji doszło do fali kontrrewolucji. We Włoszech, w Niemczech i innych krajach, burżuazja użyła rozwścieczonych sił drobnomieszczaństwa w celu zniszczenia organizacji proletariatu. W kolejnych etapach, została ona zmuszona do zdrady drobnomieszczaństwa i przemiany w reżimy bonapartowskie, tj. reżimy opierające się na poparciu aparatu wojska i policji aniżeli masowego poparcia.
Nie było to w stanie jednak rozwiązać sprzeczności systemu kapitalistycznego w zakresie krajowym lub międzynarodowym, tylko doprowadzenia do wybuchu II Wojny Światowej, w oszalałym przedsięwzięciu ze strony burżuazji w odnalezieniu ścieżki do repartycji świata. Jednakże II Wojna Światowa, jeszcze bardziej niż pierwsza, postawiła znak zapytania nad całościowym istnieniem systemu kapitalistycznego. Burżuazja zauważyła i zaczęła się lękać, że wywołana wojna zaczyna wyzwalać potężną energię rewolucyjną z głębi mas i stworzy na nowo warunki korzystne do obalenia kapitalizmu na skalę kontynentalną.
Zwycięstwa nazistów i podbicie praktycznie całej Europy miały w efekcie, jako skutek uboczny, czasową utratę masowej bazy dla reakcji w Europie. Reakcja i system kapitalistyczny polegały tylko i wyłącznie na bagnetach armii nazistów i faszystów. Znienawidzeni Quislingowie grali rolę posiłkową. Po zwycięstwach Armii Czerwonej i upadku Hitlera i Mussoliniego, duch rewolucji socjalistycznej zaczął przenikać regularnie całą Europę. Reakcja została pozostawiona bez silnej bazy wśród ludności i bez silnego aparatu wojskowo-policyjnego. Armie Aliantów nie były silnym filarem reakcji lub otwartej dyktatury wojskowej. W większości państw europejskich, burżuazja musiała się przeciwstawić masowym powstaniom, których nie byli w stanie powstrzymać o własnych siłach.
Grecja była wyjątkiem. Tylko po długiej wojnie domowej i krwawej interwencji możliwa była instalacja reżimu pół-bonapartowskiego lub bonapartowskiego, który krok po kroku usiłuje ustanowić reżim totalitarny w tym kraju. Imperialiści są świadomi niemożliwości użycia tych metod na całym kontynencie. Na dodatek, w Grecji siła reakcji jest zachowywana wszelkimi kosztami ze strachu, że ten ostatni posterunek brytyjskiego imperializmu na półwyspie bałkańskim może być stracony i przejść na stronę stalinowskiej biurokracji. Nawet tam jednakże niemożliwe jest całkowite zniszczenie masowych organizacji proletariatu.
Nic nie uratowało ustroju kapitalistycznego w Europie zachodniej oprócz zdrady socjaldemokratów i stalinistów. Kiedy burżuazja opiera się na jej agenturach socjaldemokratycznych i stalinowskich, kiedy robiła to w celach kontrrewolucyjnych, to jaki był charakter tej kontrrewolucji? Czy była ona bonapartowska, faszystowska, autorytarna? Oczywiście, że nie! Jej charakter był charakterem kontrrewolucji w formie demokratycznej.
Rzecz jasna, burżuazja nie może ustabilizować się na dłuższy czas na bazie kontrrewolucji w formie demokratycznej. Tam, gdzie rewolucja jest powstrzymana przez lokajów burżuazji, siły klasowe nie wiszą w powietrzu. Po pewnym okresie, który może być mniej lub bardziej przedłużony zależnie od zmian politycznych i gospodarczych na skalę międzynarodową i wewnątrz danego kraju, burżuazja przerzuca się na kontrrewolucję bonapartowską lub faszystowską.
W ten sposób przedstawiły się wydarzenia we Włoszech dwa lata po odpływie fali rewolucyjnej sprowokowanej przez I Wojnę Światową i w Niemczech przez okres 15 lat. Zmiana w relacjach klasowych odzwierciedla się w zmianach reżimów przez demokratyczne, prewencyjno-bonapartowskie, faszystowskie i czysto bonapartowie dyktatury wojskowe.
Pomimo dalszej degeneracji bazy ekonomicznej i politycznej, porażka w przejęciu władzy przez robotników, zniszczenia relacji kapitalistycznych i zorganizowania społeczeństwa na nowo, zaskutkowało w ustanowieniu rządu burżuazyjno-demokratycznych we Włoszech, Francji i innych krajach, bazując się na manipulacji stalinistów i socjaldemokratów. Uważanie, że kontrrewolucja, lub władza burżuazji może w obecnym okresie manifestować się tylko i wyłącznie poprzez bonapartyzm, faszyzm lub frankizm, jest porzuceniem marksistowskiej obserwacji procesów mających miejsce we współczesnych społeczeństwach. Biorąc pod uwagę wiele czynników zaangażowanych w historię tego okresu, włącznie ze słabością nurtu marksistowskiego, było możliwe i było realizowane, przewidzenie kierunku w którym pójdzie Europa Zachodnia. Jednakże procesy społeczne mogą być tylko zrozumiane, jeśli pod uwagę będzie brany prawdziwy charakter demokracji, bonapartyzmu i faszyzmu, a nie tylko ich formy zewnętrzne.
Różne reżimy systemu kapitalistycznego
Klasyczny bonapartyzm pierwszego Napoleona powstał z rewolucji burżuazyjno-demokratycznej w okresie młodości i wigoru kapitalizmu. Bonapartyzm, władza ostrza nad społeczeństwem, działał z pozycji, w której państwo przybrało relatywną niezależność od klas, równoważąc pomiędzy wrogimi sobie klasami i przybierając nad nimi rolę sędzi. Pomimo tego pozostało ono ponad wszystkim instrumentem wielkiego kapitału. Napoleon, opierając się na poparciu chłopstwa, utrzymał się przy władzy na cały okres historyczny ze względu na poziom rozwoju sił produkcyjnych, który miał wtedy miejsce we Francji.
Tak samo było z Ludwikiem Napoleonem, który doszedł do władzy we Francji w puczu 1851 roku. Marks, w Osiemnastym Brumerze, opisał wtedy tę pozycję: “Państwo powróciło do jego najwcześniejszej formy, w której ostrze rządzi bezwstydnie i dominuje prawo pałki. [Dość ledwie odzwierciedla to reżim Gaulle’a we Francji po wyzwoleniu! – TG]. A więc na coup-de-main lutego 1848 roku odpowiedzią był coup-de-tete grudnia 1851 roku.”
To jest wlasnie esencja bonapartyzmu: naga dyktatura wojskowo-policyjna, arbiter z ostrzem. Reżim, który wskazuje na to, że antagonizmy wewnątrz społeczeństwa stały się tak wielkie, że machina państwowości, “reguluje” i “zarządza” tymi antagonizmami, pozostając w tym samym czasie instrumentem właścicieli prywatnych i ulega pewnej niezależności od wszystkich klas. “Narodowy sędzia” koncentruje całą swoją władzę w swoich rękach, osobiście “arbitrując” konflikty w kraju, napędzając jedną klasę przeciwko drugiej, ale ostatecznie pozostając narzędziem właścicieli prywatnych. W tym samym czasie, bonapartyzmem charakteryzowany jest reżim, gdzie podstawowe siły klasowe burżuazji i proletariatu równoważą się, pozwalając sile państwowej manewrować i równoważyć wzajemnie wrogie obozy i pozostać w pewnej niezależności w stosunku do reszty społeczeństwa.
Jednakże istnieje duza roznica pomiędzy rolą bonapartyzmu w okresie ogólnego wzrostu kapitalizmu a w okresie jego upadku. Podamy dwa cytaty Lwa Trockiego, gdzie tłumaczy te różnice z największą przejrzystością, w pracy pt. “Niemcy, jedyna droga”.
“W swoim czasie, zdezygnowaliśmy rząd Brüninga bonapartyzmem (“karykatura bonapartyzmu”), tj. reżimem dyktatury wojskowo-policyjnej. Kiedy walka pomiędzy dwoma warstwami społecznymi – posiadającymi i nieposiadajacymi, wyzyskującymi i wyzyskiwanymi – osiąga najwyższe napięcie, powstają warunki, w którym może dominować biurokracja, policja, wojsko. Rząd staje się “niezależny” od społeczeństwa. Przypomnijmy sobie jeszcze raz: jeśli w korek wbije się symetrycznie dwa widelce, ten korek może stanąć nawet na główce pinezki. Dokładnie w ten sposób wygląda schemat bonapartyzmu. Rzecz jasna, tego typu rząd nie przestaje być urzędnikiem prywatnych właścicieli. Ale mimo tego ten urzędnik siedzi na plecach swojego szefa, masuje my szyję i nie waha się od czasu do czasu stąpać po twarzy.
“Były przypuszczenia, że Brüning wytrzymałby aż do ostatecznego rozwiązania. A mimo to, w kursie wydarzeń, kolejny czynnik wpłynął na pole akcji: rząd Papena. Jesli mamy byc dokladni, to powinnismy zrektyfikować nasze stare określenie: że rząd Brüninga był rządem pre-bonapartowskim. Bruening był tylko prekursorem. W udoskonalonej formie, bonapartyzm wszedł na scenę podczas rządów Papena i Schleichera (Wrzesień 1932)”
Dalej:
“Jednakże, pomimo wyglądu skoncentrowanych sił, rząd Papena był sam w sobie słabszy niż jego poprzednik. Reżim bonapartowski moze wydawac sie stabilny i trwały tylko kiedy zamyka on epokę rewolucyjna; kiedy relacje sił klasowych zostały sprawdzone w walce; kiedy klasy rewolucyjne już się zużyły; kiedy klasy posiadające nie wyzwoliły się od swojego strachu; czyż nazajutrz nie czeka na nas więcej wstrząsów? Bez tych podstawowych warunków, tj. bez uprzedniego wyczerpania energii mas w walkach, reżim bonapartowski nie jest w stanie się rozwinąć.”
Bonapartyzm w okresie wzrostu kapitalizmu, podnosząc się ponad społeczeństwo, tłumiąc i arbitrując nad otwartymi konfliktami wewnętrznymi i regulując antagonizmy klasowe, jest silny i pewny siebie. W warunkach mocnego rozwoju sił produkcyjnych, dostaje on pewnej stabilności. Jednakże bonapartyzm w epoce upadku kapitalizmu jest kształtowany przez jego starość. Powstając z kryzysu systemu kapitalistycznego, nie jest w stanie rozwiązać problemów, które ma on przed sobą. Główny kryzys społeczeństwa, czyli konflikt pomiędzy siłami produkcyjnymi a własnością prywatną i państwem, stał się tak wielki, że antagonizmy klasowe które on odziedzicza są tak napięte, że to co rodzi bonapartyzm w tym samym czasie czyni go w konsekwencji słabym i niestabilnym, że cała jego struktura chwieje się i prawdopodobnie zostanie obalony przez kryzysy, z którymi będzie musiał się zmierzyć. Oto jest właśnie słabość bonapartyzmu, która prowadzi burżuazję i militarne kliki do oddania władzy faszyzmowi, wyzwalając chciwe bandy rozwścieczonego drobnomieszczaństwa i lumpenproletariatu przeciwko proletariatowi i jego klasowym organizacjom.
Różne typy reżimów, pomimo swego kluczowego znaczenia dla marksistowskiej teorii i praktyki, nie są metafizycznymi abstrakcjami, wskazującymi na sztywne, niezmienne i wieczne zróżnicowanie pomiędzy nimi.
Obecnych jest tyle czynników, że konieczne jest zbadanie każdego reżimu konkretnie, zanim skategoryzowany zostanie jego charakter.
Warto także podkreślić, że nawet wewnątrz każdej ogólnej kategorii, zawarte mogą być reżimy znacznie się od siebie różniące. Anglia, razem z jej pozostałościami po feudalizmie (Izba Lordów i monarchia) i barbarzyńską opresja ludów kolonialnych, jest “demokratyczna”. Federalna Republika Szwajcarii i Francja, ktorych prawa opieraja się na Kodeksie Napoleona, Stany Zjednoczone, Weimarskie Niemcy i Irlandia – pomimo znaczących różnic, nadal są “demokracjami”. Co jest w takim układzie dominującym wątkiem, który skupia ze sobą te reżimy?
Pomimo ich zróżnicowanych historii, co wyjaśnia ich różne narodowe właściwości, wszystkie te kraje posiadają pewne wspólne cechy. Są to cechy decydujące, które determinują marksistowską klasyfikację. Każdy z nich posiada niezależne organizacje robotnicze: związki zawodowe, partie, kluby itd. oraz wszystkie prawa z nimi powiązane. Prawo do strajku, organizacji, głosu, wolności słowa, prasy, itd. oraz inne prawa, które są owocem przeszłej walki klasowej proletariatu. (Tutaj warto dodać, że utrata tego lub innego prawa, sama w sobie, nie jest decydująca w analizie reżimu. Czynnikiem determinującym jest całokształt tych relacji) W pewnym sensie istnienie, wewnątrz kapitalizmu, elementów nowego społeczeństwa. Albo tak jak tłumaczył Trocki w “Niemcy, co dalej” odpowiadając stalinowskim ultra-lewicowcom, w reżimie burżuazyjnym, embrion władzy klasy robotniczej już istnieje w postaci organizacji robotniczych.
Tam, gdzie te organizacje istnieją i grają decydującą rolę (We Francji i Włoszech są one silniejsze niż kiedykolwiek), burżuazja rządzi poprzez przewodnictwo i najwyższe szczeble tych organizacji. Nie bezinteresownie, jak tłumaczył Lenin, w pewnych okresach, burżuazja rządziła nawet poprzez Rady, lub precyzując, poprzez mieńszewickie kierownictwo tych Rad.
Faszyzm również posiada swoje osobliwe cechy. Reżimy Franco, Mussoliniego, Hitlera i Piłsudskiego są wszystkie częściami tej samej koncepcji. Pomimo tego, istnieją pomiędzy nimi głębokie różnice. Połączone są one przede wszystkim i bez odstępstw całkowitym zniszczeniem organizacji klasy robotniczej. Jednak nawet tuż przed wybuchem wojny, faszyzm w Polsce był o wiele słabszy niż w Niemczech i we Włoszech i nie udało mu się całkowicie zniszczyć organizacji robotniczych, przez co był zagrożony obaleniem zanim udałoby mu się wypełnić jego historyczne zadanie.
Bonapartyzm również przedstawia się w podobnym zróżnicowaniu. Napoleon, Ludwik Napoleon, von Schleicher i Papen, Petain i reżimy które zmieniły się z faszystowskich na bonapartowskie – we wszystkich tych reżimach panował bonapartyzm. Co w takim razie łączy te reżimy? Niezależność państwa, koncentracja władzy w rękach jednostki, polegająca bezpośrednio i otwarcie na dominacji machiny państwowej poprzez nagą władzę aparatu wojskowo-policyjnego, “ostrze władzy”. Jakiekolwiek różnice, które istnieją pomiędzy reżimami, takie jak istnienie organizacji robotniczych z osłabionymi lub ograniczonymi prawami w pewnych przypadkach, wszystkie powyższe rezimy dzielą ze sobą wyżej wymienione właściwości. Specyficzne różnice w każdym wypadku są zdeterminowane przez historię kraju, rozwój sprzeczności w społeczeństwie, które umożliwiły rozwój bonapartyzmu, itd., itd.
Dlatego właśnie słaby i jałowy bonapartyzm Petaina i von Schleichera w epoce upadku kapitalizmu odzwierciedlały jedynie karykaturę mocnego i potężnego reżimu ustanowionego przez Napoleona w epoce rozwoju. Podczas transformacji z demokracji do faszyzmu, naturalnie dojdzie do jednego lub nawet kilku okresów przejściowych. W ten sposób bonapartyzm jest przygotowywany poprzez podział narodu na dwa wrogie obozy – faszystowskiego drobnomieszczaństwa i zorganizowanej klasy robotniczej. Nominalnie, władza państwowa zakłada niezależność od obu i ustanowiony reżim wojskowo-policyjny przygotowuje się na oddanie władzy faszyzmowi. (Burżuazja preferuje rządzić przez środki demokratyczne. Jednakże, w wyniku kryzysu, używa ona gangów faszystowskich jako agencji wywierającej presję na proletariacie aby była ona w stanie przepchnąć środki dyktatury bonapartowskiej. Tylko w wyniku braku innych możliwości, niechętnie oddają oni władzę faszystom). Przynajmniej tak wyglądał proces we Włoszech i Niemczech. Zakładając wiele czynników, włącznie z polityką partii rewolucyjnej proletariatu, wydarzenia w Europie i na świecie mogą rozwijać się w nieco inny sposób, w wypadku kiedy reakcja byłaby w stanie czasowo się ustabilizować.
Mimo wszystko ważne jest pamiętać, że reżimy Schleichera i Papena, Petaina i generała Sirovego w Czechosłowacji rozwinęły się bez wyjątku (być może poprzez etapy pośrednie) z reżimów demokracji burżuazyjnej. Pre-bonapartowskie, lub nawet bonapartowskie reżimy, Doumergue’a, Lavala i Flandina utorowały drogę na Front Ludowy we Francji, który z kolei utorował drogę na rozwój w kierunku bonapartyzmu. Nazywanie rządu Frontu Ludowego za Bluma “bonapartyzmem”, tak jak robi to towarzysz Frank w następującym cytacie, może spowodować tylko niezmierzone zamieszanie w szeregach IV Międzynarodówki:
“… Jednakże, bonapartyzm epoki upadku kapitalizmu może przebierać się w różne kostiumy. W niektórych przypadkach ciężko jest go rozpoznać, na przykład w wypadku rządów lewicowych, nawet skrajnie lewicowych, szczególnie typu Frontu Ludowego. Tam właśnie bonapartyzm jest tak skandalicznie lakierowany połyskiem demokracji, że wielu może zostać pociągniętymi w jego stronę(!)”
W tych słowach towarzysza Franka jest klucz do dezorientacji w charakteryzacji reżimów. Łatwo jest popaść w takie błędy, ponieważ w ten sam sposób, jak embrion nowej formy społeczeństwa istnieje w postaci organizacji robotniczych, tak samo zalążek bonapartyzmu może okazać się obecny w strukturach burżuazyjnej demokracji. Tak jak Engels pisał w jego książce, Pochodzenie rodziny, własności prywatnej i państwa:
“Państwo nie jest więc bynajmniej potęgą narzuconą społeczeństwu z zewnątrz. Nie jest ono również “rzeczywistością idei moralnej”, “obrazem i rzeczywistością rozumu”, jak twierdzi Hegel. Jest ono raczej produktem społeczeństwa na określonym stopniu rozwoju, jest ono przyznaniem się, że społeczeństwo to uwikłało się w nierozwiązalną sprzeczność z samym sobą, rozszczepiło się na nieprzejednane przeciwieństwa, których nie potrafi ujarzmić. Ażeby zaś te przeciwieństwa – klasy o sprzecznych interesach ekonomicznych – nie pożarły nawzajem siebie i społeczeństwa w bezpłodnej walce, stała się niezbędną potęga stojąca pozornie ponad społeczeństwem, która miała tłumić te konflikty, utrzymywać je w granicach “porządku”. Tą potęgą wyrosłą ze społeczeństwa, ale stawiającą siebie nad nim i coraz bardziej wyobcowuje się z niego, jest państwo.”
W ostatniej analizie, bazą każdego państwa jest naga siła. Oficerowie wojskowi, klika sztabu generalnego, policja i biurokracja urzędnicza, wyćwiczona i wybrana do służby w interesie kapitalizmu, tworzy grunt, na którym prosperują spiski i konspiracje wojskowe, zależnie od danych warunków kryzysu i fermentu społecznego.
Pierre Frank myli tutaj rolę państwa z bonapartyzmem. Demokracja [burżuazyjna – red.], która nie bazowała się na sile i która nie miała aparatu podniesionego ponad społeczeństwo, nigdy nie istniała i nigdy nie będzie istnieć. Nie równa się to jednak bonapartyzmowi.
Dlatego, że każde państwo bazuje się na grupach uzbrojonych ludzi w postaci więzień, sądów itd. i nawet w najbardziej demokratycznym reżimie [burżuazyjnym – red.] kryje się dyktatura kapitalizmu, nie oznacza to, że każdy represyjny reżim jest koniecznie bonapartowski. Represja i tłumienie praw robotniczych w warunkach “wyjątkowych” mają miejsce w każdym reżimie, włącznie z demokratycznymi, kiedy podstawowe interesy kapitału są zagrożone i dopóki nie przywrócone zostaną “normalne” warunki – tzn. dopóki masy zaakceptują bez aktywnego buntu, jarzmo kapitału. Burżuazja zachowuje ekstremalną elastyczność, manipulując reżimy względem oporu mas, sił klasowych itd. Udaje im się tego dokonywać dzięki zdradom przewodnictwa robotników..
Progonoza w świetle wydarzeń
Jakiekolwiek by nie byłoby jego pierwotne pragnienie lub chęć ustanowienia reżimów bonapartowskich w Europie, imperializm angloamerykański wkrótce dowiedział się o niemożliwości tego planu (z wyjątkiem Grecji) i nieobliczalnym zagrożeniu jakie by to spowodowało i z tego powodu doszło do przejścia w stronę reżimów demokratycznych, na bazie rozbrojenia proletariatu.
Wydarzenia we Francji i w Europie zachodniej potwierdziły błędność metody Pierre’a Franka. W każdym kraju Europy zachodniej od czasu “wyzwolenia”, miała miejsce tendencja spokojnego ruchu w kierunku burżuazyjnej demokracji aniżeli w kierunku coraz to większych reżimów dyktatorskich; w kierunku zwiększenia praw demokratycznych, a nie w kierunku ich ograniczenia. Na późniejszym etapie, ta tendencja zostanie odwrócona, ale obecne tempo w Europie zachodniej jest skierowane w stronę reżimów burżuazyjnej demokracji. Dlatego we Włoszech widzimy ustanowienie burżuazyjnej republiki demokratycznej, związków zawodowych itd; we Francji również widzimy wybory, partie, związki zawodowe itd; w Belgii i Holandii również mamy demokratyczne wybory. Tendencjamas w kierunku socjalizmu-komunizmu odzwierciedla fakt, że te partie zyskują większe poparcie wyborcze niż w jakimkolwiek innym etapie w historii. W celu zmobilizowania drobnomieszczańskiej reakcji przeciwko temu ruchowi, burżuazja, na tym etapie, nie opiera się na faszystowskiej reakcji (choć nadal jest to opcja rezerwowa), ale na katolickich i chrześcijańskich partiach bazujących się na demokracji parlamentarnej. Daje to burżuazji pole manewru, by przygotować na późniejszym etapie i koniecznie w korzystniejszych warunkach przejście przez bonapartyzm do reżimów totalitarnych.
Jasnym jest, że dzisiejsza pozycja jest diametralnie inna od pozycji, w której były Niemcy i Włochy przed zwycięstwem faszyzmu, gdzie masowe partie faszystowskie były zorganizowane i możliwość manewru państwa pomiędzy dwoma śmiertelnie wrogimi obozami, była przedstawiona przez całokształt sytuacji. Bynajmniej,we Włoszech i we Francji [mamy do czynienia z sytuacją – red.], gdzie partie chadeckie kolaborują z organizacjami robotniczymi w typowym gabinecie koalicyjnym burżuazyjnej demokracji. Burżuazji nie stać na nic innego ze względu na zagrożenie rewolucyjnego ruchu ze strony mas.
Sytuacja jest podobna do tej w Niemczech podczas Republiki Weimarskiej. W celu powstrzymania rewolucji, burżuazja zorganizowała rząd koalicyjny pomiędzy socjaldemokracją i Katolickim Centrum.
Czy był to bonapartyzm? Oczywiście, że nie. Ale w rezultacie polityki socjaldemokracji, zostali oni ukarani przez przejście drobnomieszczaństwa w kierunku reakcji i próby bonapartowskiego-monarchistycznego puczu w Kapp w 1920 roku. Jak powszechnie wiadomo, ta próba bonapartowskiego puczu została pokonana przez masy, gdzie komuniści i socjaliści przewodzili strajkiem generalnym. Oburzenie robotników, dzięki prawidłowej propagandzie Partii Komunistycznej, która ostrzegała przed tym zagrożeniem i stworzyła zjednoczony front w celu pokonania go, doprowadziła do zdobycia władzy przez robotników w Ruhrze. Reakcja potem zespoliła swoje siły z socjaldemokracją, która zniszczyła ten masowy ruch. To z kolei przygotowało niestabilny i niełatwy rząd reżimu burżuazyjnej demokracji.
Błędna pozycja w sprawie natury reżimów w Europie wynika z nieprawidłowej perspektywy. Amerykańscy towarzysze argumentowali, że po zwycięstwie imperialistów w Europie, możliwe są tylko dyktatury wojskowe w stylu tej za Franco. Pierre Frank zgodnie zacytował tę nieprawidłową pozycję podjętą przez Międzynarodowy Sekretariat (IS) w 1940 roku:
“Jeśli Anglia nazajutrz zainstaluje Gaulle’a we Francji, jego reżim nie byłby wyróżniony od reżimu bonapartowskiego Petaina”.
Jednak trochę jest, towarzyszu Frank! Dla robotników jest to zdecydowana różnica! Prawdą jest, że klasa kapitalistyczna rządzi tak za de Gaulle’a jak za Petaina. Ale żeby powiedzieć w 1946 roku, że te reżimy nie mogą być wyróżnione od siebie jest popadnięciem w sekciarską głupotę stalinistów w Niemczech, którzy nie byli w stanie zauważyć różnicy pomiędzy reżimem kapitalistycznym opierającym się na organizacjach robotniczych, a obaleniem tych organizacji przez faszyzm.
Dezorientację Pierre’a Franka jeszcze bardziej ujawnia deklaracja, że reżim Petaina był bonapartowski. Trocki powiedział, że reżim Petaina był bonapartowski. Ale Frank nie rozumie, ku czemu kierował się Trocki. W okresie rozkładu i upadku, Trocki stwierdził, że reżimy Hitlera i Mussoliniego są bonapartowskie. Jedyną różnicą pomiędzy tymi reżimami a reżimem Petaina była taka, że Petain nigdy nie miał masowej bazy w drobnomieszczaństwie, tak jak Hitler i Mussolini i w ten sposób [jego reżim – red.] nie mógł być nazwany faszystowskim, lecz bonapartowskim. Z tego powodu jego reżim był o wiele słabszy i mógł zostać z łatwością obalony przez ruch masowy. Petain musiał opierać się na bagnetach, aby utrzymać się u władzy. Oczywiście, nie ma różnicy pomiędzy reżimem Franco, Mussoliniego i Hitlera w ich fazach rozkładowych, a tym Petaina.
Towarzysz Frank deklaruje:
“… najbardziej odpowiedzialne ciało naszej Międzynarodówki przewidziało, że zwykła zmiana gangów po zwycięstwie Aliantów nie oznaczałaby zmiany natury reżimu politycznego. Znajdujemy się w obecności ewaluacji na skalę historyczną, na bazie pozycji, których przez wiele lat broniła IV Międzynarodówka przeciwko innym teoriom i tanim etykietom rozszerzanymi przez inne tendencje i formacje ruchu robotniczego. Tam, gdzie popełniony został błąd, byłby on znaczny i byliśmy zobligowani znaleźć powody tego błędu i go naprawić. Jeśli chodzi o nas, nie uważamy że w tej kwestii byliśmy w błędzie…”
Stanowisko IS z 1940 roku było błędne. My również popełniliśmy ten błąd. W istniejących warunkach było to wybaczalne. Ale powtórzenie w 1946 roku błędu z 1943 roku jest niewybaczalne. Rezolucja brytyjskich trockistów, napisana w 1943 roku, w której poprawiliśmy nasz błąd, zanalizowała sytuację w Europie następująco:
“W warunkach nieobecnosci partii trockistowskich z korzeniami i tradycjami w klasie robotniczej, pierwsze etapy walk rewolucyjnych w Europie prawdopodobnie zaskutkują okresem kiereńszczyzny lub Frontów Ludowych. Zwiastunem tego są już pierwsze walki robotników włoskich i powtórne zdrady socjaldemokracji i stalinizmu” (Główna rezolucja Krajowej Konferencji Międzynarodowej Ligi Robotniczej (WIL), Października 1940 roku)
Wydarzenia potwierdziły poprawność tej analizy. Zamiast szczerze przyznać się do błędu w perspektywie, Frank koliduje z rzeczywistością próbując zmienić ten błąd w cnotę.
Frank bierze Francję jako klucz do jego tezy. W tej chwili na pewno lamentuje nad tą decyzją. Ponieważ to przede wszystkim we Francji, proces był całkowicie odwrotny. Francja jest kluczem do Europy i jakiekolwiek błędy w analizie natury reżimu we Francji są fatalne dla młodych kadr trockizmu.
Zbadajmy więc tę sytuację. Pierre Frank wyobraził sobie ten rozwój następująco: bonapartyzm od 1934 roku, ponieważ widzicie, burżuazji nie stać na burżuazyjną demokrację; Petain był bonapartem; de Gaulle był bonapartem; Front Ludowy (Blum!) był bonapartowski; w rzeczy samej, tak jak rzekliby metafizycy: “o zmierzchu wszystkie koty wydają się szarobure”. Teza jest taka, że wszyscy byli bonapartami. Następnie wychodzi na to, że Gouin jest bonapartem i rząd który nastąpi potem również będzie bonapartowski. Jeśli to szaleństwo zainfekuje Francuzów, nasza partia we Francji znajdzie się w opłakanym stanie. Na szczęście, podobno te zagrożenie nie istnieje.
Podejście marksistowskie byłoby nieco inne od podejścia Pierra Franka. Jaki był rozwój tego reżimu – od czego do czego on ewoluował? Jak wygląda układ sił pomiędzy klasami? Jakie są relacje pomiędzy klasami? Trzeźwe podejście ostatnich dwóch lat mówi nam, że (a) mamy przed sobą niedokończoną rewolucję proletariacką; w rezultacie (b) niestabilną demokrację burżuazyjną, zgromadzenie narodowe, wybory, burżuazyjno-demokratyczną konstytucję; ( c) w tym ustawieniu kandydat na Bonaparta. Prawdziwa władza jest w rękach partii robotniczych. Niedoszły Hitler chętny dojścia do władzy nie jest tym samym co Hitler u władzy. Niedoszły bonaparte taki jak de Gaulle i prawdziwy bonaparte dzierżący osobiście władzę jego ostrzem, nie jest tym samym. De Gaulle byc może okazać się francuskim Franco, ale nie można zadeklarować wroga zwycięskim zanim zacznie się decydujaca walka.
Bonapartyzm epoki współczesnej, w swojej naturze, musi być reżimem przejściowym – przejściowym w kierunku faszyzmu, w kierunku demokracji lub nawet w kierunku rewolucji proletariackiej: okresem manewru międzyklasowego. O tym, że w Europie widać elementy bonapartyzmu, nie trzeba nawet przypominać. Te elementy mogą być przemienione w elementy dominujące, ale tylko w specyficznych warunkach. Jeśli ktoś określi reżim bonapartowskim, to specyficzny charakter reżimu musi być wysunięty na wierzch. Pomimo gorliwych dążeń Pierra Franka aby wznieść de Gaulle’a do pozycji do której aspiruje tylko on, “bonaparte” de Gaulle, mierząc relacje sił, został zmuszony do smutnego wycofania się ze sceny w oczekiwaniu na bardziej korzystny moment.
I tu właśnie mamy sedno sprawy: Konieczne jest odpowiedzieć na propagandę stalinowską i socjalistyczną [w znaczeniu współczesnym chodzi prawdopodobnie o socjaldemokratyczną, por. określanie się socjaldemokratów Sandersa czy Corbyna jako “socjalistów” – red.], ostrzegając że ich polityka doprowadzi do niebezpieczeństwa w postaci kontrrewolucji i bonapartyzmu: ostrzec przed zagrożeniem dyktatury wojskowo-policyjnej, która wisi nad proletariatem, jeśli nie pozbędzie się ona gniazda bonapartyzmu, w postaci kadr sztabu, policji i biurokracji i weźmie władzę w swoje ręce.
Towarzysze nie mogą powtarzać błędów niemieckich komunistów, którzy deklarowali każdy reżim jako “faszystowski”, aż w końcu poprzez uciszenie i pomylenie awangardy, w końcu doszedł do władzy “prawdziwy” Hitler. Oczywiście jeśli Pierre Frank będzie to powtarzać bez końca, nie ma wątpliwości, że rzeczywistość w końcu zbierze się z jego definicjami i we Francji i Europie dojdzie do reżimów bonapartowskich. Jednakże dla marksistów nie jest to wystarczające. Musimy skrupulatnie analizować i wyjaśniać każdą zmianę w rządzie. W ten sposób możemy się przygotować na przyszłe wydarzenia.
Czy reżim Kiereńskiego był “bonapartowski”?
Frank odnosi się w rozproszonych w jego artykule do “bonapartyzmu à-la-Kiereński”. Do bonapartyzmu Kiereńskiego, a więc sugeruje, że podczas reżimu Kiereńskiego został ustanowiony bonapartyzm – całkowicie nieznany z perspektywy wiedzy tego okresu.
Frank bierze tutaj jedną z dwóch warunkowych formulacji Lenina i Trockiego w stosunku do reżimu Kiereńskiego w Rosji i próbuje je przemienić w szybkie i łatwe definicje. W rzeczywistości, historia przemówiła inaczej. Znaczące jest, że rozdział Historii Rewolucji Rosyjskiej, do którego się odnosi, nie jest zatytułowany jako “bonapartyzm”, tylko Kiereński i Korniłow – elementy bonapartyzmu w Rewolucji Rosyjskiej. Trocki zawsze był szczególnie ostrożny używając wszelkich definicji i dlatego mówiąc o “elementach”, nie mówił on o całości. Miał on ku temu bardzo dobry powód. Bez wątpienia Kiereński byłby chętny grać rolę bonaparta. Możliwość bonapartyzmu była zakorzeniona w sytuacji. Jednak do bonapartyzmu nigdy nie doszło ze względu na siłę Partii Bolszewickiej i osiągnięcia rewolucji proletariackiej, nie pozostawiając żadnego pola manewru dla ludzi dążących do wywołania tego typu zawirowań. Można przywołać wiele cytatów, które podkreślają warunkową naturę charakteryzacji reżimu Kiereńskiego jako bonapartowskiego. W tej samej sekcji którą cytuje Frank, z której wytargał jedno zdanie bez kontekstu, gdzie Kiereński został określony jako “matematyczne centrum rosyjskiego bonapartyzmu”, Trocki napisał:
“Dwa wrogie obozy wezwały Kiereńskiego, każdy z nich widząc w nim część siebie, oba przysięgły mu wierność. Trocki napisał w więzieniu: “kierowane przez polityków, którzy boją się swojego własnego cienia, Rady nie próbowały przejąć władzy. Partia Kadetów, reprezentująca wszystkie kliki właścicieli, nie była w stanie jeszcze przejąć władzy. Pozostało jej znaleźć wielkiego rozjemcę, mediatora, sędziego-arbitra.”
“W odezwie do ludu wydanej przez Kiereńskiego w jego własnym imieniu, zadeklarował on: “Ja, jako głowa rządu, uważam, że nie mam prawa zwlekać jeśli zmiany (w strukturze rządu)… zwiększają moją odpowiedzialność nad sprawami najwyższej administracji.” To jest właśnie niezmącona frazeologia bonapartyzmu. Mimo wszystko, pomimo poparcia z lewa i prawa, nigdy nie wyszedł on poza tą frazeologię.” (Historia Rewolucji Rosyjskiej, wyd. Sphere, Tom III strona 155.)
Trocki napisał to jako historyk, trzeźwo badający każde słowo. A jeśli ktoś pomyśli przejrzeć sumiennie prace Lenina, pomimo tego że zostały one napisane w ogniu wydarzeń, nie da się nie zauważyć fałszywości pozycji Franka, w której myli on zarazki z zarazą. Lenin pisze, na przykład w swojej pracy “Ku przejęciu władzy”: “Kabinet Kiereńskiego jest niewątpliwie pierwszym krokiem w kierunku bonapartyzmu” (Dzieła zebrane Tom 25, strona 224)
Tutaj widzimy warunkowy charakter tego, o czym mówili Lenin i Trocki. W tej samej sekcji Państwa i Rewolucji do której odwołuje się Frank, w której Lenin odnosi się do rządu Kiereńskiego jako bonapartowskiego, warunkowy charakter jest udowodniony kilka akapitów później. Mając do czynienia z państwem i wszystkimi jego formami jako instrumentem wyzysku klasy uciskanej (taki jest nagłówek rozdziału, w którym są te odniesienia do bonapartyzmu i o tym mówi tutaj Lenin), mówi on:
“”W demokratycznej republice – mówi w dalszym ciągu Engels – bogactwo sprawuje władzę pośrednio, ale za to tym skuteczniej” – mianowicie, po pierwsze, za pomocą ‚bezpośredniego przekupywania urzędników” (Ameryka), po wtóre, przez związek rządu z giełdą” (Francja i Ameryka).
W czasach obecnych imperializm i panowanie banków „rozwinęły” do niezwykłej doskonałości obie te metody utrzymywania i urzeczywistniania wszechwładzy bogactwa we wszelkich republikach demokratycznych. Jeżeli na przykład już w pierwszych miesiącach republiki demokratycznej w Rosji, w miodowym, rzec można, miesiącu doszło do związku małżeńskiego „socjalistów” eserowców i mienszewików z burżuazją.”
Aby uściślić tę kwestię, w późniejszej sekcji tej samej broszurki, mówiąc o tym samym okresie, kontrastując Rady z organami parlamentarnymi, Lenin kontynuuje:
“Nie parlamentarna, lecz pracująca” instytucja – jest to powiedziane w ten sposób, że trafia wprost w naszych współczesnych parlamentarzystów i parlamentarnych „piesków pokojowych” socjaldemokracji! Spojrzyjcie na jakikolwiek kraj parlamentarny, od Ameryki do Szwajcarii, od Francji do Anglii, Norwegii itd.: prawdziwa „państwowa” robota odbywa się za kulisami i wykonują ją departamenty, kancelarie, sztaby. W parlamentach jedynie gadają, ze specjalnym celem okopywania „pospólstwa”. Jest to do tego stopnia prawdziwe, że nawet w republice rosyjskiej, republice burżuazyjno-demokratycznej, zanim jeszcze zdążyła ona stworzyć rzeczywisty parlament, przejawiły się już od razu wszystkie te grzechy parlamentaryzmu.”
Używając metody Pierre’a Franka, musielibysmy zredukować [myśl – red.] Lenina do masy głupich sprzeczności. Dla niego nie ma tu żadnej prawdziwej sprzeczności, ponieważ nie widzi on żadnych prawdziwych sprzeczności pomiędzy burżuazją demokratyczną a bonapartyzmem. Jeśli dalej by to kontynuował, zostałby on zmuszony do argumentowania, że we Francji mamy do czynienia i z burżuazyjną demokracją i z bonapartyzmem, a jego sprzeciw wobec terminu “reżim burżuazyjno demokratyczny” staje się całkowitą zagadką.
Frank wskazuje na fakt, że brytyjscy towarzysze odnieśli się do rządu Partii Pracy w Wielkiej Brytanii jako rządu “kiereńszczyzny” i, idąc dalej argumentuje, że jest to błąd, gdyż w Wielkiej Brytanii nie ma bonapartyzmu:
“Jesli juz mowimy o rezolucji naszych angielskich towarzyszy, zauważmy że definiuje ona nowy rząd Partii Pracy jako “kiereńszczyznę”. Bonapartyzm, którzy zignorowali, znalazł środki do wprowadzenia się do ich dokumentu pod bardzo ciekawą nazwą. Ale nie uważamy, że obecny rząd premiera Attlee jest rządem bonapartowskim à-la-Kierenski.”
Widzimy tutaj jasno, że Frank nie rozumie znaczenia słów kiereńszczyzna lub bonapartyzm. Kiereńszczyzna to ostatni, lub “jeden z ostatnich” lewicowych rządów przed rewolucją proletariacką, lub ewentualnie burżuazyjną kontrrewolucją. W danych warunkach, napięcia społeczne i ostre konflikty klas w tego typu okresie dałyby możliwość rozprzestrzenienia się spisków i konspiracji bonapartowskich. Dokładnie to miało miejsce podczas rewolucji rosyjskiej i dlatego Lenin i Trocki odnosili się do tendencji bonapartowskich reżimu Kiereńskiego. Mimo wszystko – do wiadomości towarzysza Franka – nie czyni to reżimu Kiereńskiego reżimem bonapartowskim. Tutaj prędko powinniśmy dodać, że odnosząc się do rządu Partii Pracy jako rządu kiereńszczyzny, nie była to w żadnej mierze skończona ewaluacja, lecz analogia wobec której zastosowaliśmy należne środki ostrożności. Aby zakończyć spór o tę kwestię, zacytujmy z naszej rezolucji:
“Na późniejszym etapie, najbardziej rezolutna sekcja burżuazji zacznie szukać rozwiązania w solucjach rojalistycznych lub wojskowo-dyktatorskich według doświadczeń hiszpańskiego Primo de Rivera, lub czegoś podobnego. Bandy rojalistyczne lub faszystowskie pod maską zgromadzeń weterańskich lub “patriotycznych” zaczną wychodzić na wierzch.
“Wydarzenia mogą przyspieszyć lub spowolnić te procesy, jednakże pewne jest zwiększenie napięcia społecznego i nienawiści klasowej. Okres triumfalny reakcji dobiegł końca, a nadchodzi dla nas nowa epoka rewolucyjna w Wielkiej Brytanii. Falowo, szybciej i wolniej, zacznie wytwarzać się sytuacja rewolucyjna. Rząd Partii Pracy to rząd kiereńszczyzny. Nie oznacza to, że tempo rozwoju będzie takie samo jak w Rosji 1917 roku. Wręcz przeciwnie, rewolucja prawdopodobnie będzie miała przedłużony charakter, ale daje ona nam kontekst, według którego zostanie zbudowana masowa partia rewolucyjna.”
Na szczęście, nadając sytuacji właściwą perspektywę, Trocki opisał definicję kiereńszczyzny (nie nazwał jej bonapartyzmem!), kiedy pisał on o błędnych pozycjach Kominternu w związku z rewolucją hiszpańską 1931 roku:
“Widzimy tutaj, że faszyzm (Można też dodać, bonapartyzm – TG) nie reprezentuje w żadnym pozorze jedynego środku walki burżuazji przeciwko masom rewolucyjnym. Reżim istniejący obecnie w Hiszpanii (rząd koalicji burżuazyjnych republikanów i Partii Socjalistycznej, podobny do rządów w dzisiejszych Włoszech i Francji – TG), najlepiej koresponduje z koncepcją kiereńszczyzny, to jest, ostatniego (lub jednego z ostatnich) rządów “lewicowych”, który burżuazja ustanawia w walce przeciwko rewolucji. Jednak rząd tego typu niekoniecznie oznacza słabość i wyczerpanie. W warunkach nieobecności silnej proletariackiej partii rewolucyjnej, kombinacja pół-reform, lewicowych fraz oraz gestów i repryzalii coraz to bardziej lewicowych, może się okazać bardziej skuteczna niż faszyzm. (możemy też dodać, otwarta dyktatura wojskowa – TG)” (Niemcy, klucz do sytuacji międzynarodowej, listopada 1931 roku)
Mgliste twierdzenia Franka o demokracji i bonapartyzmie widoczne są w jego referencjach rozproszonych w artykule. Weźmy tutaj kilka przykładów:
“Użytek demokratycznych sloganów – połączonych ze sloganami przejściowymi jest usprawiedliwiony bardziej precyzyjnie, ponieważ demokratyczny reżim jest niemożliwy …”
“Dokładnie dlatego, że w Europie nie ma obecnie reżimów demokratycznych, bo dosłownie nie ma na nie miejsca…”
“Nie ma miejsca na pomylenie bonapartyzmu “prawicy” z faszyzmem mniej niż bonapartyzmu “lewicy” z demokracją. Widzieliśmy już, że bonapartyzm przybiera bardzo różne formy, odpowiadając na warunki, w których znajdują się dwa śmiertelnie wrogie sobie obozy; utrzymujemy również, że istnienie wolności demokratycznych, nawet bardzo wielkich wolności demokratycznych, nie jest wystarczające aby określić, czy reżim jest demokratyczny. Bonapartyści à-la-Kierenski, Front Ludowy… są znani z tworzenia zalewu wolności demokratycznych do takiego stopnia, że stwarzają one stan zagrożenia dla równowagi społeczeństwa kapitalistycznego i do takiego stopnia, że staje ono przed obliczem upadku. Demokratyczne wolności nie postępują, tak jak w reżimie, który można poprawnie określić jako demokratyczny, według reguł ustanawiających granice reformy wewnątrz kapitalizmu, lecz przeciwnie, z sytuacji ostrego kryzysu, którego rezultatem jest nieobecności wszelkich granic dla reform”
“…reżim Frontu Ludowego nie był reżimem demokratycznym; zawierał on w sobie liczne elementy bonapartyzmu, jak się dalej przekonamy.”
Koncepcja demokracji, którą przedstawia nam towarzysz Frank nie istniała nigdy i nigdzie. Istniała ona jedynie w idealistycznych normach liberalizmu. Demokracja tj. burżuazyjna demokracja, zawsze była budowana na kanwie represji. Każda burżuazyjna konstytucja danego reżimu zawiera w sobie swój odpowiednik Artykułu 48.Konstytucji Weimarskiej. Samo istnienie społeczeństwa klasowego zakłada z góry istnienie opresji systemowej. Jednak tylko ten, który porzucił marksistowską dyscyplinę myślenia i operuje na bazie metafizycznych kategorii, może zrównać demokrację z bonapartyzmem, lub nawet z faszyzmem. Pomimo tego, że istnieje wiele punktów podobieństwa między tymi reżimami, a elementy nagiej władzy wojskowej istnieją w takim lub innym stopniu. Ilość jednak, zmienia się w jakość. To, co dyktuje naturę reżimu nie jest tym lub innym elementem, lecz jego podstawową cechą. Demokracja dnia dzisiejszego moze zostac bonapartyzmem jutro i faszyzmem pojutrze. Faszyzm, jak widzieliśmy, może przekształcić się w demokrację i zatoczyć w kółko ten proces.
Marksistowska metoda nie oznacza wrzucenia wszystkich reżimów do jednego worka. Jest to łatwa metoda, ale doprowadzi ona tylko do błędów i pomyłek. Metoda marksistowska to analiza rzeczy w ich procesie zmiany i ewolucji. To jest obserwacja każdego rządu, w celu określenia jego specyficznych cech i nurtów. Aby przygotować się na nagłe zmiany i przejścia, co jest podstawową charakterystyką naszej epoki, a zatem sprostować i wytyczyć nasze charakteryzacje na każdym kolejnym etapie. Bolesne ograniczenia metody Pierre’a Franka (co określa marksizmem, choc w rzeczywistosci jest impresjonizmem) mogą być podsumowane w jego własnych słowach:
“Termin “bonapartyzm” nie jest wystarczający dla określenia reżimu, lecz jest niezbędny do odniesienia się do współczesnej Europy, jeśli ktoś chce przejść krok dalej bez popełnienia błędu. Dodajmy na koniec, że marksizm nie jest osamotniony w posiadaniu ważnych i ogólnych idei: każda nauka także je posiada. Dlatego chemicy nazywają odpowiednio węglany według różnic między nimi, tak jak różne są bonapartyzm Schleichera i Kiereńskiego. Chemii nie idzie źle w tym zakresie. Prawda jest dokładnie odwrotna.”
Staliniści używali tej samej metody podczas Trzeciego Okresu w Niemczech, z opłakanymi skutkami. Zaczynając z prawidłowym uogólnieniem, że wszystkie partie od socjaldemokracji do faszyzmu są agenturą klasy kapitalistycznej… skończyli twierdząc, że w takim razie… nie ma między nimi różnicy – że wszyscy byli faszystami różnej maści. Dla naukowca, a więc i dla marksisty, problem zaczyna się tam, gdzie dla Franka się kończy. Chemik może sklasyfikować różne ciała pod ogólną etykieta węglików. Ale chemik, który na tym by skończył nie zaszedłby daleko! Jeśli, na przykład, chemik postanowił skategoryzoać węglik krzemu (karborundu) i węglik wapnia, pod ogółną etykietą węglika i zabrać się za pracę nad lampą acetylenową do roweru z pierwszym aniżeli z drugim węglikiem, doszłoby do dosyć nieciekawych wyników. Nie udałoby mu się oświecić drogi naprzód. W ten sam sposób metoda Franka również nie jest w stanie rozjaśnić nam natury reżimów w Europie.