Odkąd dwa tygodnie temu rewolucyjna fala zmiotła Sheikhę Hasinę, masy, na czele ze studentami, nie przestają się mobilizować. Komitety organizują się w całym kraju – zwłaszcza, choć nie tylko, wśród studentów. W wielu miejscach przejęły one funkcje państwa. Klasa rządząca znajduje się w stanie zawieszenia. W kraju powstał rodzaj dwuwładzy. Jednak rewolucja staje teraz w obliczu nowych niebezpieczeństw – nie tylko ciągłych intryg odsuniętej od władzy Ligi Awami, ale również dezorientacji co do dalszego kierunku działania.
[Source]
W zeszły poniedziałek stało się jasne, że Hasina została zmuszona do rezygnacji przez osoby ze szczytów jej reżimu. Aż do ostatniej chwili odmawiała porzucenia swojego stanowiska. Dopiero presja generałów zmusiła ją do odejścia. Klasa panująca doszła do wniosku, że nie jest w stanie utrzymać swoich rządów wyłącznie siłą. Zdecydowano się pójść na ustępstwo i poświęcić figurantkę.
Po odejściu Hasiny masy pozostały na ulicach, domagając się rozwiązania parlamentu, co udało się wywalczyć, a armia została zmuszona do podjęcia negocjacji.
We wtorek 6 sierpnia koordynatorzy ruchu studenckiego zostali zaproszeni przez najwyższe dowództwo wojskowe do Bangabhaban (pałacu prezydenckiego), aby negocjować skład rządu tymczasowego. Krótko po północy osiągnęli porozumienie – główni koordynatorzy studenccy zgodzili się udzielić poparcia nowemu „rządowi przejściowemu” kierowanemu przez dr. Muhammada Yunusa.
Powiedzmy sobie jasno: jest to poważny błąd – oświadczamy otwarcie, że nie mamy absolutnie żadnego zaufania do tego rządu!
Studenci wykazali się ogromną odwagą, ale wśród przywódców brakuje jasności co do tego, jak skonsolidować rewolucję. Studentom udało się zrealizować swój „1-punktowy program”: zmusili Hasinę do odejścia. Tylko co dalej?
Upadek reżimu Hasiny, zakończenie represji policyjnych, te ważne demokratyczne zwycięstwa zostały wywalczone na ulicach. Dr. Yunus nie odegrał w tym żadnej roli. Nowy rząd tymczasowy jest złożony z osób wywodzących się z klasy rządzącej, wyłączając tylko frakcję Hasiny.
Nie ma on jednak żadnych wspólnych interesów ze studentami i masami robotniczymi. Będzie on dążył do zaprowadzenia „porządku”, do zakończenia rewolucyjnej mobilizacji, aby spróbować przywrócić legitymizację zdyskredytowanemu kapitalistycznemu państwu, a tym samym przywrócić dogodne warunki dla wyzyskiwaczy, aby ci mogli kontynuować pasożytowanie na masach.
Wszystkie liberalne, demokratyczne reformy, jakie ten rząd uchwali, będą wynikiem presji mas na ulicach, wyrazem nie „sprytnych” metod negocjacji, ale faktu, że armia znajduje się pod naciskiem rewolucyjnych mas.
Jasne jest jednak, że w tym rządzie technokratów i kapitalistów nie ma miejsca dla ruchu masowego. Dał on już wyraźnie do zrozumienia, że będzie dążyć do ponownej konsolidacji władzy w rękach starego kapitalistycznego państwa, po prostu z kilkoma nowymi twarzami i odrobiną sztucznego połysku. Za tą błyszczącą powłoką generałowie, sędziowie i szefowie policji będą czekać na lepszą okazję do wyprowadzenia kontrrewolucyjnego uderzenia.
Rewolucja pozostaje niedokończona – musi iść naprzód albo zacznie się cofać. Może ruszyć do przodu tylko poprzez całkowite rozbicie starego kapitalistycznego państwa! Tylko poprzez rozszerzenie komitetów, przyciągnięcie robotników, połączenie tych komitetów w skali krajowej i przejęcie przez nie władzy, rewolucja może zostać dokończona. Innej drogi nie ma.
Żadnego zaufania dla rządu dr. Yunusa!
Generałowie nie byli w najlepszej pozycji negocjacyjnej, gdy rewolucyjne masy zaciskały im palce na gardle. Natomiast dr. Yunus jest człowiekiem, z którym mogą się ze spokojem dogadać.
Jego referencje jasno to potwierdzają. Kim właściwie jest? Ma wątpliwą reputację „filantropa” ze względu na swoją pracę nad „mikrokredytami” dla ubogich. W rzeczywistości owe „mikrokredyty” stały się synonimem zadłużenia i samobójstw, a nie wyciągania mas z ubóstwa, za co kiedyś je wychwalano. Być może ważniejszy jest fakt, że dr. Yunus był prześladowany przez Hasinę jako przeciwnik polityczny, co dało mu pewien kredyt polityczny, szczególnie wśród klasy średniej.
Powiedzmy jednak szczerze: ten człowiek jest bankierem. Przez lata był hołubiony przez zachodni imperializm i z tego powodu uhonorowany Nagrodą Nobla. Jest nieodłączną częścią tej samej klasy rządzącej, która rządzi przez ostatnie 16 lat. Należy po prostu do frakcji wykluczonej wcześniej ze sprawowania władzy. Jest obrońcą systemu kapitalistycznego, choć bliżej mu do amerykańskiego imperializmu niż do reżimu indyjskiego. Zachodni imperialiści są zachwyceni jego wyborem na szefa rządu!
Kolejnym dowodem na to, że rząd ten wywodzi się z kapitalistycznego establishmentu, jest sam jego składu. Zasiada w nim dwóch bankierów (trzech, wliczając dr. Yunusa), były prokurator generalny i były zastępca prokuratora generalnego, były minister spraw zagranicznych, a także dyrektorzy, prezesi, prawnicy Sądu Najwyższego, byli ambasadorowie, wysocy urzędnicy itd. Wszyscy oni wywodzą się z klasy kapitalistycznej i wszyscy służyli już wcześniej różnym kapitalistycznym rządom – jeśli nie Ligi Awami, to Nacjonalistycznej Partii Bangladeszu.
Obok wszystkich tych kapitalistycznych ministrów, mamy tylko dwóch wywodzących się z ruchu koordynatorów ruchu studenckiego: Nahida Islama i Asifa Mahmuda. Otrzymali oni jednak bardzo mało istotne stanowiska ministerialne. Ich rola, jako zakładników w tym kapitalistycznym rządzie, w oczywisty sposób polega na nadawaniu mu pozorów legitymizacji, na którą w zupełności nie zasługuje.
Pierwsze kroki tego rządu, ledwo kilka dni po zaprzysiężeniu, już wskazują dalszy kierunek jego działania. Niechętny do stawiania morderców starego reżimu przed sądem, czego domagają się masy, nowy doradca ds. wewnętrznych, emerytowany generał brygady M Sakhawat Hossain, szybko wyciągnął gałązkę oliwną do Ligi Awami.
Zagwarantował, że partia nie zostanie zdelegalizowana i będzie mogła wziąć udział w nowych wyborach. Chwalił ją nawet („Liga Awami jest naszą dumą”) i zasugerował, że pozwoli Sheikh Hasinie na swobodny powrót do kraju.
Tego samego możemy spodziewać się po całym rządzie „pojednania”.
W międzyczasie ten sam generał postawił sobie za najwyższy priorytet odebranie całej broni palnej zdobytej przez masy podczas rewolucji w celu samoobrony. Oznacza to, że wprost dąży on do zwrócenia znienawidzonej policji monopolu na przemoc w Bangladeszu.
Przewidujemy kolejne tego rodzaju posunięcia rządu. Podczas gdy wszyscy (w tym szefowie policji!) chwalą obecnie studentów, następnym krokiem w przywracaniu autorytetu państwa musi być przekonanie studentów do rozwiązania swoich komitetów i powrotu do domu. W końcu będą argumentować, wygraliście rewolucję, wasze zadanie zostało wykonane.
Ostrzegamy przed syrenim śpiewem tego rządu: jego intencją jest rozbrojenie rewolucji! Jeśli teraz nie wierzycie w to ostrzeżenie, prosimy, abyście zapamiętali te słowa. Nie wierzcie w rząd tymczasowy! Rewolucyjne masy muszą uwierzyć w siebie i tylko w siebie!
Komitety działania wskazują drogę!
Obecnie w Bangladeszu panuje sytuacja przypominająca nieco stan dwuwładzy. Od czasu upadku rządu Hasiny kapitalistyczne państwo, pełne urzędników z Ligi Awami, znalazło się de facto w stanie zawieszenia.
Znienawidzona policja przestała pracować w całym kraju po upadku Hasiny, dopiero niedawno wracając do działania. Nietrudno zrozumieć dlaczego.
Według oficjalnych danych, w trakcie powstania zginęło ponad 450 osób, większość z rąk policji. Masy dając odpór tej rzezi, podpaliły 450 z 600 krajowych posterunków. Policja obawia się teraz odwetu ze strony rewolucyjnych mas.
Dopiero pod strażą wojska i przy wylewnych zapewnieniach rządu tymczasowego, niektóre posterunki policji odważyły się ponownie otworzyć. Jest to kolejny ważny krok rządu dr. Yunusa w jego próbie przywrócenia „normalności”, aby odzyskać monopol na przemocy dla kapitalistycznego państwa i przywrócić jego legitymizacje.
Jest jednak jeszcze jedna siła, która powstała i która wyparła funkcje państwa w wielu obszarach: to komitety studentów i rewolucyjnych mas.
Liga Awami i kontrrewolucja chciałyby, aby po odejściu Hasiny kraj pogrążył się w chaosie. Rzeczywiście, próbowali popchnąć go w tym kierunku, jednak zamiast tego komitety przejęły funkcje policji w wielu częściach kraju, szybko przywracając porządek i nawet kierując ruchem drogowym.
Inne komitety zaczęły sprzątać ulice. Kolejne zajęły się ochroną majątku państwowego przed grabieżą przez byłych urzędników. Członkowie komitetów odwiedzali również szpitale, aby pomóc w ich funkcjonowaniu i zwalczać korupcję.
Komitety studenckie stworzyły nawet system zgłaszania korupcji w państwie, deklarując, że wszelkie jej przypadki będą rozpatrywane w ciągu sześciu godzin – rozpatrywane przez studentów, a nie przez stare sądy i policję, które są jednymi z głównych źródeł korupcji!
Te tworzone ad hoc formacje zapobiegły już wielu kontrrewolucyjnym posunięciom starej elity rządzącej, w tym próbom siania paniki.
Natychmiast po upadku władzy Hasiny kapitalistyczne media, starzy urzędnicy, a za nimi złowrogie machinacje indyjskich służb specjalnych – próbowały wzbudzić strach przed wybuchem przemocy na tle religijnym.
Wiele z tych pogłosek tak naprawdę opiera się na zniekształceniach lub wręcz fabrykacjach. Na przykład w Sylhet, mieście znajdującym się w centrum rewolucyjnego powstania, członek Hindusko-Buddyjsko-Chrześcijańskiej Rady Jedności potwierdził, że wszyscy hinduiści, których domy zostały zaatakowane w ostatnim tygodniu, są w rzeczywistości przywódcami Ligi Awami! Ta przemoc nie miała nic wspólnego z religią, w rzeczywistości była całkowicie polityczna. Nie przeszkodziło to jednak starej elicie rządzącej w szerzeniu takich kłamstw.
Niemniej jednak masy wyszły naprzeciw tym pogłoskom. W całym kraju utworzono komitety obrony przed przemocą na tle religijnym, uniemożliwiając kontrrewolucjonistom podsycanie nienawiści. W spektakularnych scenach, przypominających wydarzenia arabskiej wiosny, gdy koptyjscy chrześcijanie ochraniali muzułmanów podczas modlitw na kairskim placu Tahrir, w ostatnim tygodniu uczniowie madrasów (szkół islamskich) stali na straży hinduskich świątyń.
Jednak chyba najbardziej znaczące jest to, że utworzono szersze komitety (tak zwane „komitety studencko-publiczne”) w celu podjęcia działań przeciwko spekulantom, którzy podnieśli ceny, zarabiając na chaosie politycznym kosztem mas.
To jest właśnie droga naprzód! Komitety są jedyną gwarancją rewolucji. Dziś w Bangladeszu stoją obok siebie dwie władze. Z jednej strony, stare kapitalistyczne państwo z dr. Yunusem na czele. Z drugiej, komitety, które są zarodkiem alternatywnej, rewolucyjnej władzy. Taka sytuacja nie może trwać w nieskończoność.
Albo klasa kapitalistyczna zatriumfuje, przywracając supremację państwa, albo komitety przejmą władzę, rozbijając przy okazji stare państwo. Jednak aby rozbić tak potężny aparat, komitety muszą zostać rozszerzone, obejmują całą klasę robotniczą, jedyną prawdziwie rewolucyjną klasę w społeczeństwie. Co więcej, muszą one zostać połączone na poziomie krajowym, na fundamencie pełnej demokracji, z możliwością swobodnego odwoływania delegatów.
Pierwszym krokiem musi być zwołanie krajowego kongresu komitetów studenckich i ludowych!
Najbardziej rewolucyjne skrzydło studentów musi zorganizować się w tym celu. Oznacza to stworzenie partii, rewolucyjnej partii komunistycznej, wokół programu dokończenia rewolucji.
Zbudujmy partię rewolucyjną! Do tego dąży Rewolucyjna Międzynarodówka Komunistyczna. Apelujemy do rewolucyjnej młodzieży studenckiej o przyłączenie się do nas w tym zadaniu.
Demokracja i komunizm
Komitety pokazały już ogromną zaradność rewolucyjnych mas. Udowodniły w praktyce, że masy mogą przejąć funkcje kierowania społeczeństwem bez starego, biurokratycznego państwa kapitalistycznego. To właśnie one konsolidują zdobycze rewolucji i egzekwują je w praktyce.
W jakim kierunku obecnie zmierzamy? Wszystko zależy od równowagi sił. Armia w najbliższym czasie musi wstrzymać się z wprowadzaniem w życie swoich kontrrewolucyjnych planów. Presja ze strony mas na ulicach pozostaje ogromna. W piątek 9 sierpnia udało się wymusić dymisję prezesa Banku Centralnego. W sobotę 10 sierpnia protesty przed Sądem Najwyższym doprowadziły do rezygnacji jego prezesa Obaidula Hasana.
Jedno możemy powiedzieć na pewno, pomimo gładkich słówek dr. Yunusa i spółki, upadek premier Hasiny nie przyniesie okresu „pojednania” między rewolucyjnymi masami a ich starymi wrogami. Bangladesz nie wejdzie w długą, stabilną fazę kapitalistycznej demokracji. Wręcz przeciwnie, rozpocznie się nowy rozdział rewolucji.
Zwycięstwo, które odniesione w poniedziałek 5 sierpnia, zostało co prawda zainicjowane przez studentów, ale to mobilizacja innych grup i klas była kluczowa. Zwycięstwo nie byłoby możliwe bez masowej interwencji klasy pracującej, która milionami zjechała do Dhaki i zastrajkowała w dzielnicach odzieżowych.
Musimy podkreślić ten fakt: interwencja klasy robotniczej była decydująca dla pierwszych zwycięstw rewolucji.
Wśród mas pracujących ruch studencki, który wydał dla sprawy tak wielu męczenników, cieszy się ogromnym autorytetem. Jego przywódcy popełnili jednak błąd, użyczając części tego ogromnego autorytetu gabinetowi dr. Yunusa. Jednak miesiąc miodowy nie potrwa długo.
Dla klasy robotniczej „demokracja” nie jest czymś abstrakcyjnym. Jest raczej środkiem do celu. Środkiem do wywalczenia lepszych płac i warunków, krótszych godzin pracy i godnego życia. Miliony pracowników będą starały się wykorzystać nowo zdobyte, wywalczone na ulicach demokratyczne swobody, aby przeforsować swoje żądania i znieść nieznośne jarzmo, które narzuca im kapitalizm.
Już w tym tygodniu byliśmy świadkami masowych protestów pracowników przemysłu odzieżowego w Hemayetpur i blokad dróg w Gazipur – w obu przypadkach z powodu niewypłaconych wynagrodzeń.
Kiedy rozgorzeje walka klas, nowy rząd, kierując państwem w stopniu, w jakim uda mu się przezwyciężyć jego paraliż, będzie zmuszony opowiedzieć się po jednej ze stron: poprzeć kapitalistycznych krwiopijców, szefów przemysłu odzieżowego i międzynarodowe korporacje lub poprzeć robotników. Jasne jest, kogo wybierze: to rząd klasy kapitalistycznej, stojący na czele państwa zbudowanego przez klasę kapitalistyczną.
Reżim Hasiny był brutalny i dyktatorski nie z powodu jakiejś złej cechy charakteru samej Hasiny. Był taki dlatego, że kapitalizm w Bangladeszu stoi na fundamencie nieludzkiego wyzysku mas pracujących. Sprzeczności społeczne w tym systemie są tak ostre i nie do pogodzenia, że reżim kapitalistycznej demokracji nieuchronnie będzie niestabilny.
W burzliwym okresie, który nastąpi, przedstawiciele kapitału będą zmuszeni porzucić frazesy o „demokracji”, żeby zachować swoje klasowych rządy nad buntującymi się masami.
Wtedy pojawi się pytanie: czy ponownie znaleźć się pod jarzmem i zrezygnować z demokratycznych zdobyczy rewolucji, czy też przejść do prawdziwej demokracji, która może opierać się tylko na rządach klasy robotniczej? Jest to pytanie, które stawiamy wszystkim szczerym rewolucyjnym studentom w Bangladeszu: jeśli chcecie demokracji, prawdziwej demokracji, nie macie możliwości zdobyć jej na stałe w tym kapitalistycznym systemie.
Tylko poprzez obalenie tego systemu, złamanie starego państwa i przejęcie władzy ekonomicznej z rąk kapitalistów, zaczynając od odebrania majątku zrabowanego przez Hasinę i jej klikę, możemy stworzyć prawdziwą demokrację. Jej imię to komunizm.
Dlatego wzywamy:
Rozszerzyć komitety, aby obejmowały coraz szersze warstwy studentów, robotników i ogółu mas pracujących!
Zwołać narodowy kongres komitetów rewolucyjnych!
Cała władza w ręce komitetów studenckich i robotniczych!
Zbudujmy partię rewolucyjną, która będzie walczyć o przejęcie władzy przez klasę robotniczą!
Jeśli się z tym zgadzasz, dołącz do Rewolucyjnej Międzynarodówki Komunistycznej! Wykonajmy tę pracę razem!